Zapraszamy do wysłuchania homilii oraz konferencji ks. Andrzeja Wójcika wygłoszonych na naszym dniu skupienia.
NASZA NADZIEJA DAREM OCALENIA
Ef 1,15-23; Ps 8, Łk 12,8-12
Paweł przekazuje nam, że kiedy Chrystusem umarł i zmartwychwstał, stało się już wszystko. Całe zło zostało pokonane i to nie tylko w Chrystusie, ale we wszystkich ludziach. Od dopełnienia się tajemnicy paschalnej Chrystus już nigdy nie jest sam. On zawsze jest Głową Ciała, którym jest Kościół, a my jesteśmy zawsze w Nim. Paweł przekazując swoją wizję, że wszystko się już zmieniło, chce wzbudzić w nas nadzieję, że kiedy patrzymy na ten świat i doświadczamy go, to nasza nadzieja nie jest mrzonką, ale jest tym, co wyzwala nasze serce, naszą duszę, pozwala się radować i być miejscem ocalenia dla innych ludzi. Jeśli sami mamy taką nadzieję, jaką ma św. Paweł, to możemy dawać ją innym ludziom. Im bardziej podporządkowujemy się Duchowi Świętemu, im bardziej w naszej duchowej walce walczymy z duchami przeciwnymi, tym bardziej pomagamy tym, którzy są zagrożeni potępieniem. Ukryta walka każdego z nas przyczynia się do tego, że ktoś może wygrać, a nie przegrać, że ktoś rzeczywiście może otworzyć się na Pana Boga. Jezus chce, żebyśmy nieśli ludziom Ducha Świętego, którego otrzymujemy na Eucharystii.
POTRZEBA, BY ON WZRASTAŁ, A JA SIĘ UMNIEJSZAŁ
Bardzo ciekawy jest rys duchowości Jana Chrzciciela, który chce jakby zniknąć, umniejszyć się, ale jednocześnie być drogowskazem, głosem, który wskazuje na Chrystusa, tylko na Niego. Ważne jest, żebyśmy wiedzieli, że to jego znikanie, oddanie życia, dokonało się po to, żebyśmy mogli zatrzymać się na prawdziwym znaku, żebyśmy mogli rozpoznać Chrystusa. Rozpoznamy Go wtedy, kiedy będziemy myśleć podobnie jak Jan Chrzciciel: „Trzeba by On wzrastał, a ja się umniejszał”, aby Jezus był widoczny. Kiedy to się dzieje? Wtedy, kiedy rzeczywiście z radością i dziękczynieniem przyjmuję to, gdzie jestem, kim jestem z wszystkimi niedoskonałościami, których jestem świadoma, ale szczęśliwa, bo w tym wszystkim jestem Oblubienicą Chrystusa. Jestem z Nim jednym Ciałem i kiedy się modlę moje ograniczenia pomagają mi, żeby zniknąć i żeby w sposób wierny być, żyć i cieszyć się, że jestem Jego znakiem, że dzięki temu Chrystus jest obecny. Duch Święty czyni to w nas, bo tylko On może nas przekonać, że to znikanie, umniejszanie się jest czymś niezwykle wartościowym.